czwartek, 30 października 2014

Od serca



Witajcie,

ogromnie się cieszę, że moje lemoniadowe orzeźwienie
trafiło do Was ;)
Przyznam, że miałam pewne obawy czy w ogóle zamieszczać
tę pracę na blogu, 
bo taka inna,
bo jaskrawa,
bo nie ma w sobie romantyczności, subtelności itd.

Tym bardziej dziękuję za tak pozytywny odbiór, 
 za piękne komentarze,
warto było! :)

Pamiętacie mój duet Majeranek i tymianek ? W poście wspominałam, że do ozdobienia użyłam skrawka serwetki i moje zapasy na tym się skończyły. Kilka dni temu otrzymałam piękną wiadomość od pani Doroty, która podała mi namiary na ową serwetkę. Cudownie że są ludzie którzy robią coś bezinteresownie, a takimi z pozoru małymi gestami wywołują wielki uśmiech na twarzy :) Raz jeszcze dziękuję pani Doroto!
Oczywiście podaję informację dalej, serwetka dostępna jest tutaj ~klik~ oraz na tej aukcji ~klik~  
Mówiłam, że niepozorna? ;) Ale z tych dwóch paseczków można wyczarować cuda.

Dzisiaj chciałam zaprezentować Wam drewniane serducha, sztuk dwie :) Kupione jakiś czas temu w jysk, przyznam, że w wersji oryginalnej ~klik~ nie skusiły by mnie, ale jak wzięłam je w rękę, to od razu poczułam że ten kawałek drewna ma w sobie potencjał ;) Nie ukrywam, że przecena też na to miała wpływ.



piątek, 24 października 2014

Orzeźwiająca lemoniada



Witajcie :)

Dzisiaj energetycznie.

Przez ostatnie dni zdecydowanie brakowało słońca,
tak więc postanowiłam je sobie namalować;)

Nie byle jakiego koloru użyłam, 
jaki mój żółty jest każdy widzi
istna żarówa! :D



poniedziałek, 20 października 2014

Majeranek i tymianek




Witajcie,
na wstępie chciałam Wam bardzo podziękować
za tak cudowne komentarze!
Pozwólcie Kobitki Kochane, że zrobię to w tym miejscu, 
dziękując za piękne słowa,
motywujące do działania :)

Tak więc idąc za ciosem pora na przedstawienie kolejnej pracy.
Czas na małą metamorfozę.
Ok, wcale taka mała ona nie była, bo zajęła pół soboty,
nawet o niedzielny poranek zahaczając, bo jak wiadomo samo się nie polakieruje  ;)


środa, 15 października 2014

Powrót w klimacie vintage



Witajcie,

zapewne w większości straciliście już nadzieję, 
że   p z e t a r ł o  s i ę
powróci
 a jednak! :)

 Ci z Was, którzy pozwolili sobie kiedyś na taką przerwę w blogowaniu, a może bardziej właściwe będzie, że zostali zmuszeni do niej na pewno wiedzą, jak trudne bywają takie powroty.

Po cichutku jednak liczę, że część z Was pamięta jeszcze o mnie
i chciałaby tworzyć razem ze mną tego bloga.
A tą cichutką nadzieję popierają statystyki, które pokazują, że pomimo mojej nieobecności odwiedzaliście bloga i inspirowaliście archiwalnymi postamiZa co z całego serducha Wam dziękuję :)

W tym roku mój blog straszy pustkami, już kilka prób powrotu do blogowania  zaliczyłam, zakończyły się jednak niepowodzeniem.
Fakt, że okoliczności nie sprzyjały temu co jest mojej duszy najbliższe czyli postarzaniu przedmiotów, ale z drugiej strony może samo moje podejście było niewłaściwe?
Bo czy nie lepiej od postaram się wrócić, nie zawieść Was, brzmi:

Wracam,
chcę dzielić się swoją pasją,
tworzyć,
inspirować!

Czyli robić to co sprawia mi przyjemność,
w miejscu, które właśnie do tego zostało stowrzone.

Postanowienie jest mocne,
oczywiście życie je zweryfikuję,
ale nie darowałabym sobie gdybym nie podjęła tej próby :)


Jak zwykle musiałam długo i namiętnie,
zamiast krótko i na temat ;)


Tak więc do konkretów, czyli postarzanie
w wydaniu przetarło się :