poniedziałek, 24 listopada 2014

Mikołajkowe candy



Witajcie!

Jak dobrze rozpocząć tydzień?
Może by tak od konkursu?
Sprzeciwu nie słyszę :D

Tak więc, zapraszam na małą niespodziankę.

Wiele razy podkreślałam, że to dzięki Wam 
to miejsce istnieję i nigdy nie zawodzicie :)
Zawsze mogę na Was liczyć, a pozytywna energia
jaką mi przekazujecie, nakręca do działania.

Niech te drobiazgi, które dzisiaj przygotowałam dla Was
  będą takim małym podziękowaniem:)






Niestety ale mogę obdarować tylko jedną osobę,
tak więc szczęśliwcem będzie osobą która :

1.Zamieści w komentarzu opis swojego najgorszego prezentu jaki w życiu otrzymała, taki koszmarkowy wspomnień czar:) Oczywiście osoby, których prezenty zawsze były trafione też się mogą tym podzielić, będziemy mieli komu zazdrościć Mikołaja :))
Zaznaczam, że owe opisy służą wyłącznie do lepszego poznania Was i dobrej zabawy, nie są kryterium przy wyborze zwycięzcy.
Ten zostanie wybrany w drodze losowania spośród wszystkich zgłoszeń( tylko mieszkańcy PL).
Nie zapominajcie o tym żeby zostawić kontakt do siebie (jeżeli używacie opcji anonimowej).


2.Będzie mi miło, jeśli posiadając bloga zamieści u siebie banerek o konkursie, dołączy do grona moich obserwatorów lub polubi mój profil na Facebooku :)

3.Jest silnego zdrowia i nie przytłoczy ją ciężar nagród od przetarło się :D


Zgłoszenia przyjmuję do 5 grudnia do godziny 24:00

Wyniki ogłoszę 6 grudnia.
POWODZENIA!!! :)

***
Słów kilka o nagrodzie, czyli cukiernicy i spaniKowanych bombkach sztuk dwie :)
Cukiernicę ozdabiałam po raz pierwszy i przyznam, że zakochałam się w tym przedmiocie ;) Przeglądając oferty sklepów kusiło mnie żeby ją kupić, ale zawsze myślałam a pewne liche to, nie będzie na czym się wykazać itd.
Nic bardziej mylnego! Cukiernica drewniana, solidnie wykonana, jednym słowem jest co wziąć w rękę :D
Od razu pojawił się pomysł by ozdobić ją jednym z moich ulubionych motywów, którego użyłam ozdabiając młynek  oraz drewniane etui. Serwetka posłużyła do ozdobienia aż 3 przedmiotów, kto oszczędza ten ma, a raczej miał :D



 Ozdabianie zaczęłam od zaznaczenia na surowym drewnie miejsc do przetarć, kolorami przewodnimi jak widać był błękit i brąz. Następnie całość pokryłam białą farbą, na to została przyklejona serwetka. Po czym przyszedł czas na ulubione przecieranie, wyjątkowo sprawnie to szło, efekty oceńcie sami :)




Jako, że przeznaczeniem cukiernicy jest przechowywanie w niej cukru (oj odkrywcze to jest ;)) postanowiłam zostawić jej wnętrze surowe.
Natomiast samą przykrywkę ozdobiłam i przetarłam od spodu, ponieważ co jak co ale ta część przy otwieraniu jest widoczna i musiała być spójna z całością.


Czy konkurs mikołajkowy może obejść się bez mikołaja? Pewnie może  ale kto przytargałby wtedy do Was cukiernicę? :D
Zatem u mnie mikołajów jest aż dwóch, a ich urocze oblicza umieściłam na spaniKowanych bombkach :) Ci którzy do mnie zaglądają wiedzą zapewne, że to jedyny "model" bombek który wyszedł spod moich rąk:)



 Przypominam zgłoszenia do 5 grudnia do godz. 24:00
losowanie odbędzie się 6 grudnia.

POWODZENIA!

pozdrawiam gorąco
paniKa:)

20 komentarzy:

  1. łał wspanałości, a więc mój najgorszy prezent? dawno dawno temu, kiedy religia była jeszcze w kościele a angielskiego nie uczyło się wcale a rosyjski byl na porządku dziennym:))) tak tak pamiętam te czasy, to by ł rok 82 chyba więc na religii siostra rozdawała prezenty dla biednych dzieci z polski, prezenty były podpisane boy lub girl, a ponieważ nikt nie wiedział co to dostałam prezent boy, a jam girl, w paczce mialam papierki po gumie do żucia, rozbity samochodzik i napoczęte chyba mleko w tubce, było mi bardzo przykro jak dzieci miały kulki szklane, słodycze czy całe zabawki, jednak nie został mi prezent wymieniony,bo wszystkie byly policzone, do dziś to pamiętam,

    pozdrawiam Edyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ho ho już świątecznie u Ciebie, miło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Ustawiam się w kolejce, prezenty od Ciebie aż kuszą. Co do prezentu - ja zawsze cieszyłam się ze wszystkiego, co otrzymałam, tak już mam. Banerek wisi, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna cukiernica! Na blogach już czuć święta :) i prezenty rozdają. Dopisuję się :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój najgorszy prezent to taki którego nie dostałam (we wrześniu na ur.). Mój facet po prostu stwierdził, że cały tydzień pracował od 6 i nie miał czasu żeby mi cokolwiek kupić... Poczułam się totalnie zignorowana i nieważna, a obecnie jestem w trakcie rozpadu związku...

    Eh... są okazje żeby się czymś ucieszyć, a niektóre osoby potrafią to zepsuć i nie widzą w tym żadnego problemu...

    Banerek umieszczę, lubię i obserwuję od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koło takich prezentów nie mogę przejść obojętnie.
    A najgorszym chyba prezentem, który dostałam pod choinkę była koszula nocna, która zdecydowanie była na mnie za mała, za krótka. Prezent zupełnie bezużyteczny.Pomyślałam, że pewnie osoba, od której ją dostałam sama ją otrzymała w prezencie i puściła dalej nie zastanawiając się nad rozmiarem..

    OdpowiedzUsuń
  7. Mo najgorszy prezent, a właściwie zawsze nietrafiony to wszelakiego rodzaju perfumy...nie lubię jak Ktoś sprawia mi prezent na siłę...wolę bardziej przemyślane...ja mam swój zapach już od jakiegoś czasu i nie przepadam za zmianami...wolałabym mały upominek, ale z serducha...dlatego mój M ma zawsze duży problem, czym mnie zaskoczyć ha ha ha ...
    z prezentem zawsze trafia natomiast moja Córka...Anioł musi być zawsze ...
    a teraz staję do kolejki:):):)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm, mój najgorszy prezent, to kaseta ( tak kaseta, a było to lat naście temu:-):-), jaką dostałam od siostry! Dla mnie muzyka zawsze buła, jest i będzie bardzo ważna! - wiem, że chciała kupić dobrą kasetę, ale aby mi przykrości nie robić kupiła inną! Nie trafioną, leżała w ogóle nie słuchana przeze mnie nigdy! Po Twoje Candy staję w kolejce i zapraszam do mnie www.eikowo.blogspot.com po mego anioła!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj o nietrafionych prezentach to ja mogę chyba ksiązkę napisać :) jednym z nich jaki doskonale pamiętam była straszna , popsuta , bez laleczki w środku, którą powinna się kręcić pozytywka- którą dostałam w podstwówce w klasie na mikołaja od kolegi, który mnie wylosował (takie klasowe mikołajaki były) , a co najgorsze ,że ta pozytywaka była czarna, strasznie fałszowała, i przypominała mini trumienkę - trafiła na śmietnik :):)

    Oczywiście zapisuję się do zabawy :) Cukiernica prześliczna :)
    Banerek u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach te nie trafione prezenty...najgorszy prezent to ze szkoły średniej....robiliśmy sobie prezenty w klasie pierwszej co by się lepiej zintegrować....oczywiście prezenty były losowe do dzisiaj nie wiem od kogo go otrzymałam....a otrzymałam pomarańczową skarbonkę byka.....ohyda....ale w ten dzień były jeszcze gorsze prezenty,a raczej idiotyczne....
    Z wielką chęcią biorę udział w zabawie....same cuda serwujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj najgorsze to były w dzieciństwie różnej maści słowniki :-(
    Ustawiam się w kolejce po te cudowności.
    Oglądając ich zdjęcia taka naszła mnie refleksja:
    zapisuję się na niektóre rozdania nie po to by coś zdobyć,albo bo coś wyjątkowo by mi pasowało, ale
    by mieć w domu namiastkę jakiegoś innego twórczego świata.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj urocza bielizna od męża ale o 2 numery za duża :))
    Staję w kolejce cukiernica mnie urzekła, tak myslę że może to być też schowek na cukierki :)) a na Mikołakowe bombki mam już miejsce tzn. nie mam jeszcze wieszaka ale miejsce zaklepane już jest :))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. nagrody są cudne wiec chętnie wezmę udział w zabawie!
    Co do najgorszego prezentu to miałam taka w dzieciństwie. nastawiłam się na piękną barbie a dostałam maskotkę żółwia:( i od tego momentu przestałam wierzyć w mikołaja:( z perspektywy czasu wiem, że rodzicom nie zawsze starczało na wymarzone prezenty i dlatego jak sie nie miało co się lubi to się lubiło co się dostało :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rzeczy chcesz nam podarować, chętnie i ja się przyłączę do zabawy :).

    Co do prezentów pod choinką, to ja jestem zawsze zadowolona, bo ja się ze wszystkiego ucieszę ale przypomniało mi się, że kiedyś będąc jeszcze w podstawówce dostałam sweter.
    Sweter był fajny i był zrobiony z takiej milutkiej włóczki.
    Oczywiście z chęcią go nosiłam był tylko jeden problem ... strasznie było w nim gorąco ale dzielnie go nosiłam żeby nie zrobić rodzicom przykrości :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Najgorszy prezent? skarpetki :D
    damiansowa@spoko.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Ustawiam się i ja:) Nie pamiętam takiego gorszego prezentu, raczej zawsze się ciszę z tego co dostaje:) a odkąd jestem mężatką to hmm daje do zrozumienia mężowi co bym chciała dostać. Mikołaj nie ma ze mną problemów hihi Pozdrawiam

    Banerek pasjegosienki.blogspot.com

    Zapraszam serdecznie do siebie

    OdpowiedzUsuń
  17. I ja dopisuje się do ogonka. Banerek u mnie na blogu, więc zapraszam z rewizytą http://szafa4drzwiowa.blogspot.com/ W pewne święta , mój chłopak z którym spędzałam swięta w moim rodzinnym domu podarował mi pod choinkę bardzo wyzywająca bieliznę. W czasie rozpakowania prezentów najadłam się tyle wstydu przy moich rodzicach ,ze do tej pory się rumienie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Najgorszy prezent ,nie wiem raczej staram się cieszyć ze wszystkiego co dostaję z chęcią wezmę udział w Twojej zabawie a banerek na blogu Biebrzmilska Kraina

    OdpowiedzUsuń
  19. Cieszę się z każdego prezentu, ale gdy dostałam kilka lat temu od męża pod choinkę patelnię trochę się zawiodłam. Od tej pory już nie dostaję prezentów dla kuchni tylko dla mnie. Banerek umieszczony jest :http://mojechwilewytchnienia.blogspot.com/ Nigdy nic nie wygrałam, a prezent cudny. Ustawiam się może się uda. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyłączam się do zabawy :)
    Najgorszy prezent mikołajkowy to podarek z klasowych mikołajek w liceum. Był to zestaw kosmetyków (mydło, dezodorant i żel pod prysznic) o zapachu kwaśnego zielonego jabłka. Tak orzeźwiający i świeży jak żel do toalet.Brrr! Kompletnie nie mój zapach :( Na szczęście znalazła się chętna osoba, który zużyła ów nietrafiony zestaw.

    Pozdrawiam
    Asia (na FB lubię jako Joanna M.)
    am85@onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.