Kwadratowe z babeczkami

Witajcie,

Myślałam, że uda mi się tu pojawić 

z nowym postem nieco wcześniej,

ale rozłożyło mnie na dobre,

blogowanie musiało poczekać,

bo smarkaniu, łamaniu w kościach

i innych ułomnościach,

nie było końca...

W międzyczasie z nóg ścięła mnie

wiadomość o nagłej śmierci

kogoś z rodziny...

Potrzebna była chwila na zregenerowanie się.

Dzisiaj w kontrze do tej nieco przytłaczającej atmosfery i aury, proponuje coś kolorowego, słodkiego i optymistycznego.

Zapewne teraz na warsztat nie wzięłabym takich landrynkowych. barw, ale pudełko oklejone zostało babeczkami kilka tygodni temu Dzisiaj postanowiłam je dokończyć, dodając tę wisienkę na torcie (a właściwie na babeczce) :)

Pudełeczko to część rozebranej niciarki, o której pisałam przy okazji czekoladowego pudełeczka ~klik~

Do ozdobienia użyłam przesłodkiej serwetki z babeczkami, dostępnej w sklepie u Ani ~klik~ Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym tej słodyczy widocznej na motywie, nieco nie przygasiła, kropkując, przecierając i pędzlem maltretując ;)

Boki pudełka również zostały mocno postarzone. Najpierw w wybranych miejscach nałożyłam brązową farbę, po wyschnięciu przetarłam ją świecą. Następnie dodałam różowy odcień po całości i powtórnie całość została przetarta papierem ściernym o różnej ziarnistości.

Wnętrze zrobiło się również różowe, a właściwie troszkę buraczkowe ;)

Tak prezentują się moje "wypieki".

Niebywałą ich zaletą jest ich mała kaloryczność,

 tak więc częstujcie się ;)

Przy okazji, może macie Babeczki Kochane

jakieś sprawdzone przepisy 

na takie słodkości? :)

pozdrawiam cieplutko,

paniKa :)