wtorek, 10 czerwca 2014

Oliwki zapuszkowane




Witajcie!

Jak się trzymacie w ten upalny czas?
Ja ledwo daję radę
i przyznam że z utęsknieniem
wypatruję  20 stopni,które ponoć mają pojawić się na termometrach już w weekend.

Odnajduję jednak niebywały plus tych wysokich temperatur,
a mianowicie zbawienny wpływ na wysychanie choćby patyny ;)
Tak właśnie było w przypadku tej oto puszki.



Wybór padł na oliwki. Nie przepadam za nimi, bez względu na to czy są zielone, czarne, z pestką, bez pestki, czy też czymś nadziewane...no nie podchodzą mi ;) Jednak obok motywów oliwkowych obojętnie przejść nie potrafię, ten dostępny jest w sklepie u Ani ~klik~



Puszkę postanowiłam ozdobić używając dwóch identycznych motywów okalając puszkę z dwóch stron.
Za tło posłużyła mi farba w odcieniu khaki, sprawdziła się idealnie, nie musiałam dorabiać koloru farba idealnie pasowała do zieleni na motywie.



Jak widać w oryginalnej wersji serwetka nie jest aż tak sponiewierana ;) Nie mogłam odmówić sobie jednak tej przyjemności, by nie poszaleć i postarzyć całości patyną. Bo jak puszka to rdza, jak rdza to patyna ;)
I tak patyna odegrała przy tym projekcie znaczącą rolę, starałam się jednak by nie zaczęła dominować nad całością i to jednak oliwki grały pierwszoplanową rolę .






Wieczko puszki to serwetka w kropki, w odcieniu zdecydowanie mocniejszym niż zieleń znajdująca się na motywie. Użyłam jej jednak dla przełamania całości. W pierwszej wersji chciałam na wieczku użyć czegoś beżowego, jednak byłoby to za mdłe. Tak więc kompromisem były jaskrawe kropki,skutecznie przeze mnie zgaszone patyną i farbami ;)




Jedynym minusem wieczka, jest jego wnętrze. To znaczy minusem jeśli chodzi o walory estetyczne, bo jeśli mówimy o funkcjonalności element ten jest niezbędny. Mowa o widocznej na zdjęciu czerwonej uszczelce, której niestety nie mogłam potraktować zielenią, bo całość nie domykałaby się.
Oczywiście nie będę sobie rwać włosów z głowy z tego powodu, mogłam pójść w czerwienie przy ozdabianiu i zamiast oliwek dać choćby pomidorki, które współgrałby z uszczelką ;)
Wnętrze postanowiłam pozostawić nietknięte, co by farba nie przenikała do środka i nie reagowała z produktami tam przechowanymi.



Wysokość puszki to 20cm, średnica około 11 cm.
Zainteresowanych zapraszam na priv:
przetarlosie@gmail.com


Oliwki zapuszkowane,
można działać dalej.
Może by tak dla odmiany jakieś DIY? :)


Pozdrawiam Was serdecznie
i dziękuję że tu ze mną jesteście! :)


paniKa :)

15 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem. Puszkę tak pięknie sponiewierałaś, istne cudo! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie jak zawsze! Niestety powtórzę się , ale czynisz cuda! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. harika...çok yaşlı ve çok güzel görünüyor.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna, stara pucha. ..ja też nie przepadam za tego typu serwetkami. ..ale jak mus to mus...

    OdpowiedzUsuń
  5. pucha wygląda jakby dopiero została wykopana z ziemii., piękna oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja polubiłam oliwki. Ale tylko czarne, zielone też mi nie podchodzą. Tym bardziej ślinka mi cieknie jak patrzę na puszkę. Cudnie ją sponiewierałaś!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nie przepadam za oliwkami ale jeśli chodzi o motywy na serwetkach to oczywiście,że tak....Puszka jest świetna..kolejne cudo poczyniłaś :)A co do upałów no właśnie farby itp.sprawy do naszych cudów wysychają błyskawicznie i to mi się podoba...:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kapitalna ta pucha.Uzyskałam jak zwykle wspaniałe efekty, uwielbiam takie klimaty.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. przepiękna puszka wyszła!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne prace
    wspaniały blog :-)
    pozdrawiam serdecznie
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna puszka a postarzenia mistrzowskie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Puszka rewelacyjna. Wygląda na bardzo starą.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.