poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Wieczko przesuwane, mocno postarzane



Kwiatowych akcentów ciąg dalszy, w końcu trzeba się jakoś wdrożyć w sezon ogródkowo-balkonowy, który już nadciąga :)

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam "gleboterapię", czyli przesadzanie, podcinanie, podlewanie...niech tylko stopnieje to zalegające białe okropieństwo!!

 Dzisiaj pudełko na wino, dość wąskie i smukłe, które postanowiłam ostatecznieeee ;) ozdobić rumiankami. Odpowiedniego motywu dość długo poszukiwałam, aż wreszcie trafiłam na taki z serii tych niepozornych :)

Serwetka można powiedzieć uszyta na miarę, podzielona na kwadraciki, idealna do wycinania. Postawiłam tym razem na ozdobienie wieczka, a ściślej części ruchomej/ przesuwanej ;)
Całość mocno postarzyłam, głównie stawiając na kropkowanie, zagięcia i brzegi przyciemniłam woskiem barwiącym.




 Boki przetarłam przy użyciu metody woskowania. Drewno pomalowałam na kolor no właśnie, na pewno zbliżony do tego na motywie;) Jak dla mnie bliżej nieokreślony, jasna zieleń? miętowy? Tak pomalowane boki przetarłam święcą, następnie nałożyłam cienką warstwę brązowej farby, kiedy ta wyschła całość przetarłam papierem ściernym. Przecierki są mocne, więc i opisane powyżej wieczko też musiało być solidnie postarzone.




Wnętrze pobejcowałam na brązowo i ozdobiłam miejscami kropkami z farby. 
Całość została kilkakrotnie polakierowana. I tu mała uwaga, przy ozdabianiu i lakierowaniu tej ruchomej części trzeba uważać na ilość nakładanych warstw farb i lakieru. Chodzi o ten 0.5 cm fragment, który jest wsuwany do wewnątrz.
Na początku zabawy w decu, przy ozdabianiu tego typu pudełka, tak poszalałam z nałożeniem farby i lakieru, że ni jak nie dało się go zamknąć i szlifowania nie było widać końca ;)
Najlepiej na zamkniętym pudełku przy pomocy ołówka zaznaczyć ten obszar, wtedy będziemy pamiętać, żeby traktować go oszczędnie :)

Ciepłego,
słonecznego,
pełnego inspiracji tygodnia!
pozdrawiam paniKa :)

14 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie wykorzystałaś tą niepozorną serwetkę:) Przetarcia jak zwykle mistrzowskie;)A mnie już też ciągnie do "pogrzebania" w glebie:) szczególnie jak już pierwsze słonko troszkę dziś przyświeciło:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Oj z tym przetarciami to się rozszalałam, później kwiatki musiały nadrabiać zaległości w "postarzaniu się" i tak właśnie im się oberwało ;) Słoneczko już nieźle przygrzewa, kiedy nieśmiało wygląda zza chmur na te kilka minut, co by na za bardzo nie rozpieszczać ;) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Fantastyczna!!!!!!!!!!!!!
    A balkonik w kwiatach to mi się już marzy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabatki, skrzynki, donice i drabina skąpana w kwiatach, ech ;) Dziękuje i pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  3. Oj, kiedyś tak polakierowałam herbaciarkę że nie dało się powkładać przedziałek wewnętrznych;)
    Twoje pudełko na wino jest świetne, piękne przetarcia, a serwetki z serii tych niepozornych potrafią nieźle zaskoczyć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym lakierowaniem to niezłe przejścia czasem bywają, ale jak się raz nie domknie to już później jest nauczka i bardziej się zaczynamy kontrolować ;) Dziękuje za miłą wizytę i cudny komentarz :) pozdrawiam

      Usuń
  4. No masz dryg do tych niepozornych serwetek :) Świetne boczki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że tych niepozornych sporo się uzbierało, ściśnięte w teczce, zakurzone, zapomniane, a tu taki potencjał w niektórych drzemie ;) dziękuje i pozdrawiam

      Usuń
  5. Ale wiosenna praca ! Pięknie ;)

    Pozdrawiam,
    Mika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Zaklinam wiosnę już na tyle kwiatowych sposobów, jak tylko mogę ;) pozdrawiam

      Usuń
  6. Gleboterapia to dla mnie grzebanie w ziemi. Kocham!

    Serwetkę tę włożyłam na sam, spód zbiorów, przez to właśnie, że taka nijaka. No i pewnie ją wyciągnę na wierzch po obejrzeniu Twojego pudełka. Fajnie wymyśliłaś! Podoba mi się!
    A co do zamykania, zasuwania, czy domykania się. Świeczką przejedź po krawędziach (na gotowej pracy), a powinno sunąć jak po maśle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie motyw oczywiście też został zaszufladkowany jako ten nienadający się do niczego, pojęcia nie miałam jak go ugryźć, ale na szczęście doczekał się lepszych czasów :) Fajnie, że praca się spodobała, bardzo mi miło :) Oby ten nadchodzący weekend pozwolił już uskutecznić gleboterapie na łonie natury ;) pozdrawiam

      Usuń
  7. Super wiosennie :) Oj też na początku miałam problem z tymi wsuwanymi częściami - zawsze o nich zapominałam! Ja dla odmiany po polakierowaniu podklejam je taśmą malarską i wtedy o nich pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super patent z tą taśmą, najlepsza byłaby jeszcze taka w odblaskowym kolorze, wtedy o zapomnieniu się nie mogłoby być mowy ;) pozdrawiam

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.