czwartek, 14 lutego 2013

Paryski tomik


Jakiś czas temu udało mi się zdobyć
prawdziwy obiekt pożądania...
czyli szkatułki w formie książek.

Kiedy udało się książki wreszcie dorwać,
uznałam,że mogę już umierać ;)

Po ochłonięciu, doszłam jednak do wniosku,
że to nie czas na rychłe odejście,
bo przecież trzeba tę zdobycz jeszcze ozdobić ;)

Wszystko zaczęło się od Dyzi, która na swoim blogu pokazała właśnie taką księgę.
Mało tego miałam to szczęście, że otrzymałam to cudeńko w ramach wymiany, którą postanowiłyśmy uskutecznić :)

Książki pojawiają się w Pepco, jak się okazuje nie we wszystkich sklepach tej sieci, trzeba mieć sporo szczęścia, żeby je zdobyć,
albo po prostu mieć farta i trafić na nie przez przypadek ;)

Występują w dwóch rozmiarach większym i mniejszym(który dzisiaj prezentuje). Występują w kilku wersjach: Paris, London, Berlin.

Właśnie te napisy na grzbietach poniekąd narzucają styl i kierunek pracy. Jednak nie ma tego złego, przecież można spokojnie zmienić napis, lub zaaranżować w jego miejsce coś zupełnie innego :)

Na pierwszy rzut wybrałam księgę z napisem Paris. Motyw do ozdobienia jaki od razu mi się narzucił, to oczywiście damula :)
Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Wybrałam grafikę i wydrukowałam w wersji czarno-białej (możliwości drukowania w kolorze brak)
 Jednak nie do końca mi ta kolorystyka odpowiadała.


 Co zrobić kiedy potrzebujemy wydruku w sepii?
Czarno-biały wydruk traktujemy lakierobejcą, odcień palisander;)
Motyw pomaziałam wacikiem zamoczonym w lakierobejcy, robiąc plamy na starej fotografii, przyciemniając miejscami. Taki efekt na pewno można osiągnąć patyną, czy też esencją herbacianą.


Tył książki i wnętrze okładki, to również czarno-białe wydruki potraktowane w ten sam sposób co okładka. Wybrałam stare pismo, bo fajnie wpisywało się w całość koncepcji. 
Wewnątrz jako dedykacja, a na okładce jako recenzja książki, hm dajmy jej roboczy tytuł "Pod paryskim niebem", autor nieznany ;)



Strony stworzone oczywiście za pomocą pasty strukturalnej.
Rozprowadzamy cienką warstwę na bokach szkatułki, następnie przy pomocy wykałaczki robimy ślady, które mają imitować pojedyncze strony.
Ja użyłam jednej wykałaczki, ale dziewczyny konstruują bardzo pomocne do tego grzebyki, pomysł na taki można znaleźć choćby na forum decoupage24.pl




Samo wnętrze pomalowałam przy pomocy wspomianej już lakierobejcy,
weszła w drewno jak w gąbkę, co dało fajny efekt.

Granica między motywem na okładce a grzbietem ksiązki, to nic innego jak złożony na cztery i skręcony lniany sznurek. Nie chciałam dawać koronki, bo przy motywie, który wybrałam byłoby już za bogato :)




Całość pokryłam kilka razy matowym lakierem. Ostatni szlif to nałożenie matowego wosku wygładzającego. Wcierałam go bawełnianą szmatką, po wyschnięciu przetarłam stalową watą :)


 Wyjątkowego dnia kochani!
(bez względu na datę)

pozdrawiam paniKa :)

17 komentarzy:

  1. Piękne! Muszę przekopać całe Pepco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) U mnie pojawiły się jakoś na początku roku, mam nadzieję, że jeszcze powrócą i zasilą pepco'we regały ;)

      Usuń
  2. Super ! ;)

    Pozdrawiam,
    Mika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za odwiedziny :) Pozdrawiam cieplutko ;)

      Usuń
  3. Widziałam je w Pepco...i czegoś mi u nich brakowało...teraz już wiem...nie miały duszy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że gdybym nie zajmowała się decu, to w życiu bym się nimi nie zainteresowała, nie oszukujmy się w oryginale nie są powalające, ale co kto lubi ;) Dziękuje i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. No, kochana, przepięknie ci wyszła ta księga, sama dama z wisienkami urocza, kartki jedną wykałaczką jeszcze fajniejsze niż grzebykiem, takie ciemniejsze bardzo mi się podobają i wszystkie postarzenia, po prostu biały kruk! Inni może nie zdają sobie sprawy jak naturalistycznie one na półce wyglądają, ale ma się chęć przekartkować :) Powiedz, z ilu ksiąg twoja biblioteka będzie się składać? Czy masz już wszystkie tytuły? ;)
    Właśnie się zastanawiałam jak wykończyć tą tkaninę, bo mi koronka w mojej też nie pasuje, sznureczek mam brązowy i też nie pasuje, a o sznurku lnianym nie pomyślałam :) Pozwolisz odgapić? Prosz....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje,cieszę się, że się spodobała uff ;) Inspiratorka całego książkowego zajścia, pyta się mnie czy może cokolwiek odgapić? Żarty się ciebie trzymają! ;) Sznurek jest super rozwiązaniem, jeszcze bardziej by pasował taki z supełkowym wzorem :) Skłamałabym pisząc, że na tej kolekcja się kończy, mam jeszcze zamiar coś zmajstrować ;) Nie dają mi spokoju te grzbiety, tzn pomysł na ozdobienie już się pojawił, ale materiałów brak ;)
      Nie napiszę nic odkrywczego, ale te z Was, które miały tego typu książki, wiedzą, że ich konstrukcja nie jest zbyt skomplikowana...i tu rodzi się taki czarci pomysł, a może zmontować sobie taką własnoręcznie? ;) Kupić materiały to pikuś, gorzej z montażem...i tu przychodzi kolejne olśnienie, mam ci ja stolarza w rodzinie, trzeba będzie się do niego ładnie uśmiechnąć :D

      Usuń
  5. Dzięki Bogu, że odechciało Ci się tego umierania! Praca wspaniała, cudowna, oczu oderwać nie mogę. Jaka Ty pomysłowa jesteś z tymi technikami ozdabiania. Muszę to wszystko pozapamiętywać i kiedyś wypróbować. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, jeszcze troszkę pozanudzam Was moimi wytworami ;) Dziękuje za tyle ciepłych słów!! To właśnie dzięki takim komentarzom powstają nowe pomysły, bo chce się działać, tu i teraz! Ale co ja będę tłumaczyć takie rzeczy, osobie, która sama tworzy :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Jestem w szoku. Super!!! To sie nazywa profesjonalizm :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Taaaa... wyprowadziłam się na wieś, a tam Pepco nie ma, ale... od czego są pozostawione w mieście przyjaciółki, już linka wysłałam, czego mają mi szukać.
    Książka powala, jest rewelacyjna, oryginalna i zaskakująca.
    Muszę napisać, że podziwiam za pomysłowość - szacun!!! A za kursiki dziękuję :-) Będę zaglądać :-)
    Pozdrawiam ciepło
    Lena, co ciągle hobby zmienia ;-) No może nie zmienia... tylko wkręca się w kolejną pasję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w moich skromnych progach Leno ;) Skąd ja to znam, też muszę udać się do miasta na takie łowy ;) ale żeby być na bieżąco zawsze można zajrzeć do aktualnej gazetki Pepco i wtedy dać cynk życzliwym :) Dziękuje za tyyyyle komplementów i zapraszam ponownie, będzie mi bardzo miło :) pozdrawiam

      Usuń
    2. Dzięki za podpowiedź z ta gazetką...człowiek ciągle dostaje nowe informacje i to jest piękne.
      Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  8. cudowna księga , widzę że to strasznie pracochłonne ale warte zachodu

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.