Witajcie!
Ależ cudną mamy jesień,
kolorowo, słonecznie i ciepło!
I piękne światło do robienia zdjęć ...
o ile uda się je dorwać ;)
bo przecież tyle rzeczy jest do zrobienia,
że nim się obejrzę słoneczko chyli się ku zachodowi ;)
I w takich właśnie okolicznościach przyrody
sfotografowany został dzisiaj wyjatkowy przedmiot :
szklana tara
Otrzymałam ją od Cioci, która dając mi ja powiedziała "już ty będziesz wiedziała co z nią zrobić ", chyba nie muszę Wam mówić jaka byłam szczęśliwa! :)
O ile metalowe tary są mi dobrze znane, mam takich kilka, najbardziej cenna jest ta po mojej kochanej Babci, to ze szklaną tarą spotkałam się po raz pierwszy.
Ta, która przedstawiam Wam dzisiaj ma swoje lata, należała do mamy Cioci, stała gdzieś zapomniana i została już napoczęta przez korniki ;)
Dla jednych będzie to kawałek szkła w drewnianym obramowaniu, dla mnie coś wyjątkowego i pięknego.
I cóż tu zrobić z ową perełką wśród moich staroci? ;)
Zostawić jej takiej surowej, ozodobionej jedynie pokornikowymi śladami bytnosći nie chciałam.
Pobielić? Owszem to pierwsza myśl jaka się pojawiła, ale czy to będzie wystarczające?
Ten schowek na mydło przecież aż się prosił o jakiś motyw :)
I tak po wielu przymiarkach, znowu postawiłam na sprawdzony już motyw, dobrze Wam znany z mojego młynka,czy też etui.
Motyw przykleiłam we wnęce znajdującej się na górze tary, a następnie przystąpiłam do ozdabiania drewnianych elementów.
I tak dobrałam niebieski kolor zbliżonny do tego na motywie. Nakreśliłam nim w wybranych miejscach błękitne plamy z farby.
Poczekałam, aż farba wyschnie i przetarłam całość kawałkiem świecy (niebieskie plamy i samo drewno).
Kolejny etap to nałożenie białej farby,na wszystkie drewniane elementy, pędzlem lekko zamoczonym w białej farbie - poprzez robienie smug, ale nie całkowite krycie.
Całość na koniec oczywiście przetarłam papierem ściernym i pastelowe boki gotowe:
Jednak całość była zbyt jasna i wyglądała niezbyt leciwie ;)
Tak więc w ruch poszła patyna, którą postarzyłam sam motyw, zakamarki znajdujące się we wnęce oraz miejscami drewniane listwy.
Tył tary został analogicznie postarzony. Cała konstrukcja mocowana jest na drewnianych kołeczkach,dzięki czemu tare można zawiesić (o dziwo kołki są w nienaruszonym stanie).
Jedynym uszczerbkiem jaki posiada tara, to ubytki w nodze ;)
I tak jak przy ozdabianiu młynka, uszczerbioną nogę uznałam za atut tary i postanowiłam nie ucinać podniszczonego kawałka drewna :)
Tak prezentuje się pierwsza ozdobiona przeze mnie szklana tara :)
Mogłam użyć innego motywu,
mogłam dodać jakiś ornament,
mogłam zrezygnować z pasteli
tych mogłam znajdzie się wiele...
Ale ozdobiłam ją tak a nie inaczej,
tak jak czułam,
czyli shabby chic w tarowym wydaniu :)
Cudownego tygodnia!
paniKa :)
Piękna tara ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuje kochana! :) Serdecznie pozdrawiam.
Usuńa ja nigdy nie widzialam szklanej! ma potencjal:)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też było wielkie odkrycie, wyjątkowy z niej model, a właściwie model-ka ;) Gorąco pozdrawiam.
Usuńwielkie brawa dla twoich zdolnych rączek:) cudowną tarę zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńCzasem te rączki nie nadążają za głową, która podpowiada różne pomysły ;) Ślicznie dziękuje za odwiedziny, pozdrawiam cieplutko.
UsuńIleż uroku mogą dodać drobne kwiatuszki:)
OdpowiedzUsuńMotywy z tej serii jak dla mnie są niezawodne, prace właściwie same się z nimi robią, wystarczy jedynie dobrać do nich odpowiedni przedmiot, żeby wyeksponować piękno wspomnianych kwiatuszków :) Moc pozdrowień.
UsuńKarolino, toż to Cudo nad Cudami...jest przepiękna, jak ja kocham takie cukiereczki, a szklanej nie widziałam i nawet nie miałam pojęcia, ze owa istnieje...
OdpowiedzUsuńnie muszę dodawać, że cudnie ja ozdobiłaś, ten motyw jest piękny...
pięknie, cudnie i ze smakiem...
Buziaki:)
Motyw powinien znaleźć się w twojej kolekcji, (o ile go tam jeszcze nie ma) cudownie się z nim współpracuje ;) A jeśli chodzi o tarę, to okazało się, że taką właśnie szklaną posiadała moja prababcia, która prała na niej ponoć wyłącznie lniane koszulę pradziadka, niestety już dawno ślad po niej zaginął.
UsuńAle nie ma tego złego, dzisiaj do mojej kolekcji dołączyła kolejna, blaszana, ale pierwsza w drewnianej oprawie!! Mam ostatnio tarowego farta :D
Dziękuje ci Agnieszko z całego serducha za tyle cudownych słów:) Buziaki!
Taka Twoja.Zbiera się komplecik :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Moja i nikomu jej nie oddam !;) Starałam się, żeby była tak jak to napisałaś "taka moja" i chyba udało mi się osiągnąć ten efekt. Komplecik już pokaźny a najlepsze jest to, że wszystkie przedmioty ozdobiłam jedną serwetką, której jeszcze maleńki kawałek się ostał :D Dziękuje za odwiedziny i gorąco pozdrawiam.
UsuńPięknie postarzona, robisz świetne przecierki, Twoje prace mogę oglądać godzinami, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa takie cudowne i motywujące komentarze mogę czytać godzinami! :) Dziękuje ślicznie i serdecznie pozdrawiam.
Usuńwow, piękna!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba! :) Moc pozdrowień.
UsuńCudna praca!!!! tara w Twoim wykonaniu jest po prostu zachwycająca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Dziękuje z całego serducha :)) Ja ją tylko ozdobiłam, a wykonał....hmm to by było dopiero coś dotrzeć do tego źródła :)) Serdecznie pozdrawiam.
UsuńWitaj:)Cóz za cacko...takiej jeszcze nie widziałam..ba..nawet nie wiedziałam,ze istnieja szklane tary.Jesteś genialna w ozdabianiu i nadawaniu przedmiotom nowego,świeżego-starego wyglądu :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam z nowego zrobić, coś starego, a z tego co leciwe, stworzyć coś jeszcze bardziej wiekowego ;) Jak widać nie byłam osamotniona w tej niewiedzy, że takie cacka istnieją. Warto się rozejrzeć, może i u ciebie gdzieś taki skarb jest skrywany? :) Pozdrawiam gorąco.
UsuńUroczy motyw, przetarcia bardzo w moim guście:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że twój gust jest zbliżony do mojego i tara się podoba :) Serdecznie pozdrawiam.
UsuńI z "zwykłej" tarki można zrobić cudo :).
OdpowiedzUsuńFaktycznie z takich niepozornych "zwyklaków" najcześciej można wyczarować cuda :) Moc pozdrowień.
UsuńJak zwykle cudowności... Po co tu wogóle pisac? Wszystkie Twoje prace są wyjątkowe ;)
OdpowiedzUsuńPo to, żeby gęba się cieszyła, serducho mocniej biło, a ręce znowu chciały coś ozdobić! :D
UsuńDziękuje ci bardzo za odwiedziny i cudowne słowa :) Cieplutko pozdrawiam.
Pięknie to zrobiłaś :) Szklanej tary nawet w necie jeszcze nie widziałam, to musi być ewenement!
OdpowiedzUsuńJak tu prać na takim szkle? Odpowiedź: delikatnie ;)
Już wolę patrzeć :)
Dziękuje kochana! :) No więc jak tylko tarę przywiozłam do domu i troszkę ochłonełam ;) poszperałam troszkę w necie, czy aby coś takiego w ogóle istnieje, bo może dzierże właśnie jakiegoś białego (szklanego) kruka wśród tar :D Jednak troszkę takich tar można znaleźć, choćby na aukcjach, zaporowych cen nie posiadają.
UsuńTara wbrew pozorom jest ciężka, ze względu na to szkło, które jest grube i faliste, właściwie to taka szklana tafla zamknięta w drewnianej ramie :)
Pranie jedno zaliczyła, kiedy musiałam ją oczyścić i to już jej wystarczy, teraz będzie służyć jako pastelowy eksponat ;) Pozdrawiam gorąco.
Cudnie byłoby na takiej tarze pofilcować, choć dekoracja mogłaby tego nie wytrzymać. Piękny przedmiot w świetnej aranżacji.
OdpowiedzUsuńMyślę, że solidnie polakierowana i odpowiednio zakonserwowana wytrzymałaby, chociaż jeśli chodzi o filcowanie jestem zielona, więc nie wypowiadam się w tym temacie ;) Ogromnie się cieszę, że tara przypadła ci do gustu :) Moc pozdrowień.
UsuńFajne masz pomysły. Dzięki tobie inaczej patrzę na rzeczy, które kiedyś bym wyrzuciła. A dziś zastanawiam się jak je przemienić. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń